Wróciłam po długiej przerwie. Czas przed Świętami był dla mnie baaardzo intensywny, w ostatnim tygodniu nie miałam ani jednego dnia wolnego (do Wigilii włącznie), a w Święta złapałam totalnego lenia. Ale już się pozbierałam i kompletuję właśnie nowe pomysły na posty:)
Na początek coś typowo karnawałowego, czyli "szałowe" paznokcie. Trend, w którym ostatnio się zakochałam jest już dosyć stary, ale może są i tacy jak ja, którzy zdecydują się na niego dopiero teraz:) Mowa o paznokciach Lany Del Rey z teledysku "Born to die":
Te czerwono-złote końcóweczki po prostu mnie urzekły i postanowiłam ozdobić nimi swoje drobne łapki. Oto efekty:
inna wersja:
A zrobiłam je przy pomocy:
Jak Wam się podobają? Jak na pierwszy raz nie jest chyba bardzo źle, prawda?;)
pozdrawiamn :)
kreska
fajny efekt, gdy po raz pierwszy oglądałam ten teledysk zwróciłam uwagę własnie na paznokcie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
M
dużo bardziej podoba mi się wersja z samymi końcówkami :) świetnie ci to wyszło - muszę kiedyś spróbować do siebie, chociaż z frenchem ma małe kłopoty :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
bardzo fajnie wyszło:) ja właśnie zamiast prostej końcówki a'la french wolę taką wersję:)
OdpowiedzUsuńTeż ostatnio coś takie zrobiłam ale wyszło mi dużo bardziej koślawo :)
OdpowiedzUsuńwolę twoją pierwszą wersję :-)
OdpowiedzUsuń