Cześć Wszystkim! :)
Dzisiaj zaprezentuję Wam te produkty kosmetyczne, które w ubiegłym roku mnie zachwyciły, zadowoliły i zaskoczyły (oczywiście pozytywnie). Całość podzieliłam na kilka kategorii. Z niektórymi z nich nie miałam większych problemów, nad innymi zastanawiałam się nieco dłużej. W rezultacie stworzyłam taką listę ulubieńców roku 2012:
1. Pielęgnacja twarzy
Wybrałam 3 dla mnie zdecydowanie najlepsze z najlepszych, które "odkryłam" w ubiegłym roku i które sprawiły, że zaczęłam "panować" nad swoja twarzą:)
1. Żel do mycia twarzy La Roche-Posay Effaclar, dzięki któremu pozbyłam się znacznej części zaskórników i mogłam przez całe lato nie używać podkładu:)
2. Kapsułki Dermogal A+E, czyli tzw. rybki-śmierdziuszki, które nawilżyły moją twarz i skutecznie blokują pojawianie się na niej brzydkich niespodzianek, stosuję je na noc, obecnie na przemian z olejkiem arganowym.
3. Krem antybakteryjny matujący Siarkowa Moc z Barwy. Kosmetyk bardzo znany, u jednych się sprawdza, u innych nie:) U mnie rewelacyjny do matowania strefy T pod makijaż.
Tutaj tylko jeden produkt. W tym roku testowałam ich dziesiątki, zarówno szampony dla dzieci, produkty z silikonami i bez, wiele masek, odżywek...tak wiele, że trudno mi było wybrać coś naj. Kilka miesięcy temu kupiłam ten szampon w promocji, w SP, myślałam, że będzie to "zwyklak" do używania wtedy, kiedy nie chce mi się bawić ze specjalną pielęgnacją, tymczasem moje włosy bardzo polubiły ten produkt, nie przetłuszczają się, są błyszczące, miękkie, nawilżone i przepięknie pachną kokosem. Opakowanie ma 1L pojemności i wystarcza na baaardzo długo, a promocyjne ceny zachęcają, więc polecam:)
Latem zdecydowanie wolę szybki prysznic, zimą gorące kąpiele, dlatego wybrałam ulubione produkty z podziałem na pory roku:
Wiosna i lato: Original Source - żel pod prysznic o zapachu mięty. Niesamowicie orzeźwiający, wręcz chłodzący żel. Poza tym gęsty, wydajny, dobrze się pienił i dobrze mył, czego chcieć więcej?:)
Tego lata pokochałam wszystko co tropikalne, smaki zapachy, kolory...więc zalegający na półce żel o zapachu ananasowym z firmy Avon musiał stać się moim ulubieńcem. Kąpiel z nim była... "pyszna";)
Jesień i zima: to płyn do kąpieli z firmy Luksja, o cudownym i apetycznym zapachu czekolady i pomarańczy. Uwielbiam kąpiele w nim! Myślę, że większość z Was doskonale go zna, więc nie trzeba dodawać nic więcej:)
Na specjalne okazje, ze względu na dostępność (a raczej jej brak w Polsce) oraz wyjątkowy zapach, jest peelingujący żel pod prysznic z firmy Bourjois. Jest bardzo gęsty i wydajny, delikatnie drapie skórę i pozostawia ją gładką i pachnącą. Nie wiem co to za zapach, ale jest zdecydowanie zimowy...ciepły i elegancki. Mmmmm....
4. Pielęgnacja ciała
W 2012 roku używałam wielu balsamów i maseł do ciała, ale żaden produkt nie zachwycił mnie na tyle, żeby stać się moim ulubieńcem. Co innego krem Pilarix. Więcej informacji na ten temat znajdziecie w tym poście:
5. Pielęgnacja dłoni i stóp
Tutaj wybór nie był łatwy, bo używałam wielu produktów i prawie ze wszystkich byłam zadowolona. Kosmetyk, który prezentuje jako ulubiony pewnie wiele z Was zdziwi, bo wiem, że powszechnie używany jest do twarzy, ja natomiast smaruję nim stopy i dłonie i jestem zachwycona:) Żaden inny krem nie czyni ich tak miękkimi i delikatnymi jak ten.
6. Pielęgnacja nocą:)
Ta nazwa kategorii brzmi zabawnie, ale przecież wszystkie wiemy doskonale, że noc ma dla naszej skóry szczególne znaczenie, więc do wieczornej pielęgnacji bardzo się przykładamy.
Ja po zmyciu makijażu nakładam na twarz kapsułki-rybki, lub olejek arganowy, pod oczy i na powieki (zwłaszcza zmęczona po pracy) wklepuję żel z Flos-Leku, najczęściej ten ze świetlikiem i babką lancetowatą, a na rzęsty regularnie od 6 miesięcy nakładam krem regenerujący z L'biotici i jestem zachwycona rezultatami.
Maść arnikową kupiłam w celu redukcji cieni pod oczami, ale w tej roli sprawdza się kiepsko. Jesienią, przeżywając kolejny "atak suchych ust", kiedy nic mi już nie pomagało, zaczęłam smarować je na noc właśnie tą maścią i..."naprawiłam" je :D
Maści z witaminą A nie trzeba nikomu przedstawiać. To niezbędny produkt w każdej kosmetyczce, na wysuszone usta, skórki, zaczerwienienia, przebarwienia ect ect:)
7. Maseczki
Maseczek używam dosłownie nałogowo i nie wyobrażam sobie tego nie robić. Co jakiś czas testuję nowe produkty, ...co jakiś kończy się to mało uroczym buraczkiem na twarzy czyli uczuleniem, które na szczęście znika dzięki maści z witaminą A ;), ale do maseczek z Ziaji wracam zawsze. Pokochałam je od pierwszego użycia, za działanie, dostępność, zapach i cenę. Do moich ulubionych należą te przedstawione na zdjęciu i oczyszczająca z glinką szarą.
Jakiś czas temu skusiłam się również na maseczki z H&M i uważam, że są bardzo dobre, świetnie oczyszczają, matują skórę na długo, więc dobrze sprawdzają się przed "większym wyjściem", skóra jest miękka i odprężona, a te zapachy... mmmmm;)
8. Paznokcie
Maniaczka lakierowa nie zdecyduje się nigdy na wybranie tego jednego, jedynego i najlepszego:) dlatego skupiłam się na pielęgnacji paznokci. Odżywka Eveline 8w1, którą znają już prawie wszyscy, która ma tyle samo opinii pozytywnych, co negatywnych, jest moim hitem roku 2012. Używam jej od lutego zeszłego roku, permanentnie jako bazę pod lakiery, nie odczuwam żadnych skutków ubocznych, a moje paznokcie rosną długie, twarde i gładkie:)
9. Podkład
Jak już wcześniej pisałam, udało mi się doprowadzić moja cerę do takiego stanu, że nie musiałam używać podkładu, wystarczał lekki puder matujący. Jednak praca w perfumerii ma swoje tzw. "standardy" i trzeba się ich trzymać, pełen makijaż to podstawa. Na takie "okazje" doskonale sprawdza się Revlon ColorStay do skóry mieszanej i tłustej, który nie znika z twarzy nawet po całym dniu pracy i utrzymuje ją w idealnym stanie . Ale coś za coś...niestety jest dosyć ciężki przez co mam wrażenie, że moja skóra pod nim nie oddycha. Kiedy używałam go sporadycznie "od wielkiego dzwonu" wszystko było ok i za to zasługuje na miano ulubieńca, stosowany codziennie do pracy, po dwóch tygodniach mnie zmęczył, a mój wysiłek włożony w dogłębne oczyszczenie skóry na twarzy przepadł :(. Postanowiłam go zamienić na coś mniej trwałego, ale lżejszego. Wybór padł na fluid matujący Lirene. Używałam go już parę lat temu i byłam wtedy zadowolona, kolor 14 karmel idealnie stapia się z moją cerą w zimie i chociaż w pracy musiałam poprawiać makijaż co kilka godzin i tak bardzo go polubiłam.
10. Kosmetyki kolorowe
W tej kategorii skupiłam się na makijażu oczu, bo to dla mnie podstawa. Pierwszy produkt to eyeliner z firmy Eveline, bez którego nie wyobrażam sobie teraz malowania kresek. Ma idealną konsystencję i pędzelek, kreski maluje się łatwo i szybko, a cena zdecydowanie zachęca.
Nad tuszem chwilę się zastanawiałam, bo moim zeszłorocznym odkryciem był różowy tusz z wibo, jednak po namyśle doszłam do wniosku, że zawsze kiedy chciałam mieć porządnie wytuszowane, długie i rozdzielone rzęsy, sięgałam właśnie po tusz z Oriflame Wonder lash i ewentualnie zagęszczałam kąciki tuszem pogrubiającym.
Cień do powiek, który kupiłam w zeszłym roku w Biedronce,w bardzo korzystnej cenie, miał być kolejnym kaprysem (kupiłam go ze względu na ładny odcień zieleni), tymczasem stał się kosmetykiem używanym prawie codziennie i żeby było zabawniej koloru zielonego jeszcze nie wypróbowałam;)
11. Zapach
Woda toaletowa Calvina Kleina IN2U to mój faworyt roku 2011, 2012 i zapewne 2013:) Wiem, że zimą buty cytrusowe giną i tego rodzaju zapach jest słabiej wyczuwalny, ale uwielbiam go do tego stopnia, że nie potrafiłabym zamienić go na jakiegokolwiek zimowego "słodziaka". To po prostu mój zapach:)
I to już wszystko, mam nadzieję, że Wam się podobało:)
pozdrawiam
kreska
Uwielbiam tę luksję do kąpieli!
OdpowiedzUsuńmnie na dłuższą metę ten żel z LRP niestety wysusza, ale krem siarkowa moc bardzo polubiłam :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Używam go tylko do mycia strefy T, a czasami samego nosa;)bo też wysuszał mi policzki.
Usuńchyba się w przyszłości skusze na wypróbowanie tego kremu z siarkowej mocy:) też zawsze jak nie wiem jaki podkład kupić to wracam do Lirene:)
OdpowiedzUsuńWidzę, że mamy dużo wspólnych ulubieńców :-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPilarix jest rzeczywiście pomocny ale zapach jest dość specyficzny :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, ale myślę, że do każdego zapachu można się przyzwyczaić, ja tak mam:)
Usuń