Kolejny pracowity tydzień za mną. Coś czuję, że w tym roku szczególnie docenię Święta, albo po prostu je prześpię :D Niestety mam teraz bardzo mało czasu na prowadzenie bloga i regularne zaglądanie do Was, ale staram się to nadrabiać w ciągu dwóch wolnych dni, które mi pozostają. Wszyscy już zdążyli pochwalić się prezentami mikołajkowymi, a ja nic na ten temat nie napisałam :( Nie myślcie jednak, że byłam w tym roku tak niegrzeczna :D Ja również znalazłam prezent pod poduszką, wieczorem po powrocie z pracy.
Oto on:
Uwielbiam programy kulinarne, a właściwie kulinarno-podróżnicze Jamiego:)
Książka jest przepięknie wydana, na co taki świr książkowy zwraca szczególną uwagę;) Oprócz przepisów znajdziemy w niej również opisy podróży po Europie i prześliczne fotografie. Po prostu cudeńko! :)
Dostałam też coś "na ząbek"
Mmmmmmmm..... niebo w gębie!!!!!
Dziękuję Mikołaju. W przyszłym roku będę tak samo grzeczna, obiecuję ;)
Ooooo ja też lubię tego typu programy i książki :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
M
serdecznie zazdroszczę ci tej książki! ostatnio zastanawiałam się nad książką jamiego i nigelli - ale byłam skłonna zainwestować w nigelle :) solidarność jajników, czy coś :P
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Nigellę też uwielbiam oglądać, ale Jamie mnie po prostu rozbraja tym swoim luzem i wiecznym kacem;)
UsuńUwielbiam jego kuchnie:) mam jego książkę Jamy w 30 minut :) Nigelle tez uwielbiam!
OdpowiedzUsuńCześć |
OdpowiedzUsuńOgladałam jego program, na pewno jest to cenna książka,
zazdroszcze prezentu :)
Pozdrawiam
-Bubu