Lato zbliża się wielkimi krokami, dookoła czuć już tę wakacyjną atmosferę i chociaż wakacji nie mam już od jakiegoś czasu wczułam się w ten klimat dość mocno. A dokładniej...nie chce mi się nic! :)
Postanowiłam jednak podnieść dziś swoje "zwłoki" z leżaka i zrobić coś dla siebie, a przy okazji dla Was, bo niedziela to taki dzień, kiedy urządzam sobie SPA:)
Na pierwszy strzał wstawiam kilka słów o znanym pewnie wszystkim doskonale peelingu kawowym i mojej jego wersji. Uwielbiam ten domowy kosmetyk, ale wykonuję go jedynie kiedy jest już ciepło i robię to... w ogródku:) Dlaczego? Dlatego, że po pierwsze zostaje po nim niemały syf w łazience, po drugie kawa nie rozpuszcza się tak jak np. cukier i zapycha odpływ, a po trzecie...w ogródku mam większą swobodę i jest to po prostu przyjemniejsze:)
Czas na przepis:
Do swojej wersji tego skrobacza używam kawy mielonej i oleju kokosowego, który można zastąpić wedle uznania oliwą, jakimś innym olejem, olejkiem do kąpieli itp. W każdym radzie lepiej sprawdza się coś tłustego:)
Składniki mieszam ze sobą w proporcji "na oko" mniej więcej tyle, żeby wystarczyło na całe nogi (zapomniałam dodać, że używam go do nóg i część z Was pewnie myślała, że brykam po trawniku cała naga:D )
Wszystko "kuciam" ze sobą, olej szybciutko się rozpuszcza i powstaje taka brązowa papka.
UWAGA! Zdjęcie może wydawać się odrobinę podejrzane, ale to wciąż jest kawa z olejkiem:D
Nakładam papkę na nogi i masuję...masuję...masuję...do momentu aż mi się znudzi:D
Zapach kawy wymieszanej z kokosem jest obłędny więc przy okazji mamy też aromaterapię:)
Na końcu wygląda to mniej więcej tak:
Wszystko spłukuję letnią wodą (z konewki:D) na trawniku:) Podczas masowania skóra robi się brązowa, ale nie martwcie się, po spłukaniu wszystko znika. Olej kokosowy sprawia, że skóra jest natłuszczona i przyjemna w dotyku:)
pozdrawiam
kreska
wygląda interesująco :D każda kobieta raz w tygodniu moim zdaniem powinna zafundować sobie właśnie takie SPA :)
OdpowiedzUsuńja robię to w wannie :D później wszystko spłukuje ;)
OdpowiedzUsuńpeeling wygląda ciekawie, ale ja chyba oszczędzę tego moim rurom odpływowym :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Łoo bardzo ciekawy pomysł! ;)
OdpowiedzUsuńfajny pomysł z robieniem tego na zewnątrz, bo ja paciam całą wannę ;))
OdpowiedzUsuńale super, ja też tak robię ale w wannie.
OdpowiedzUsuńAle Twoja opcja bardziej do mnie przemawia.
łazienka bardzo się brudzi od kawy.
dodaje jeszcze cukier i cynamon
OdpowiedzUsuńCynamonu się trochę boję, bo może podrażnić, a ja mam na nogach problem z naczynkami.
Usuńsuper pomysl :]
OdpowiedzUsuńChyba muszę zacząć znów robić sobie ten peeling :)
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego twierdzisz, że masa wygląda podejrzanie :P Dla mnie wygląda jak ciasto czekoladowe :) Ja jeszcze takich domowych peelingów nigdy nie robiłam, jakoś nie wierzę w swoje zdolności w tej kwestii.
OdpowiedzUsuńWiesz...faktycznie ciasto czekoladowe:) Ale podejrzane bo jakby z zakalcem:)
Usuńmuzin, muzin!
OdpowiedzUsuńsuper pomysł, szkoda, że ja tutaj nie mam ogródka, a do teściowej przeciez chodzić na peelingowanie nie będę...
Ja Ci dam muzina! :)Oj tam...powiedz teściowej, że dla jej syna się pięknisz, to zrozumie:)
UsuńNo no , całkiem przyjemny zabieg ;)
OdpowiedzUsuńa ja robię jak kawę wypiję, czyli raz na miesiąc :) ale tylko na twarz bo napaprałabym po całej łazience ;)
OdpowiedzUsuńJa na twarzy raczej tego nie robię, jest trochę zbyt ostry:)
UsuńUwielbiam zapach kawy a w połączeniu z olejkiem kokosowym musi pachnieć obłędnie. P.S.A dlaczego tylko nogi tym smarujesz? :)
OdpowiedzUsuń:D Bo robię to na podwórku iii...nie chciałabym się obnażać przed sąsiadami;)
Usuń