środa, 10 kwietnia 2013

projekt denko #3 - pielęgnacja ciała


Cześć Wszystkim! :)
Dzisiaj kolejna odsłona trzeciej części projektu denko. Czyli kilka słów o produktach do pielęgnacji ciała, które zużyłam w ciągu kilku ostatnich miesięcy.


1, 2. Na początek peelingi do ciała. Jak widać zdecydowanie lubię kosmetyki o zapachu jedzenia, a zwłaszcza słodyczy :D Jeśli miałabym porównać te dwa produkty - wygrywa Ziaja, ponieważ ten peeling jest bardziej gęsty, ma większe drobinki  i dodatkowo nawilża skórę. Pełną recenzję znajdziecie tutaj. Skrobacz z Farmony natomiast to typowy "przyjemniaczek". Kupuję go ze względu na zapach...zimą nie potrafię mu się oprzeć. Działanie ma średnie, ale i tak go lubię:)
Czy kupię ponownie? W tej chwili mam kilka innych produktów do przetestowania, ale myślę, że jesienią wrócę do czekoladowych zapachów.

3. Masło do ciała Karoten z Bielendy przeznaczone dla skóry pozbawionej blasku. Uwielbiam serum i maseczkę z tej serii więc skusiłam się na to masło oczekując podobnych cudów czyli rozjaśnienia i nawilżenia skóry. Trochę się przeliczyłam:( Ten produkt nie jest zły...ma śliczny zapach, przyjemną konsystencję, jest umiarkowanie wydajne ale w kwestii nawilżenia zachowuje się jak wszystkie inne masła, których używałam i..nie rozświetlił mojej skóry.
Czy kupię ponownie? Może za jakiś czas, latem, kiedy zatęsknię za zapachem:)

4. Krem Pilarix...nie będę się rozpisywać, to mój KWC, a recenzję możecie przeczytać tutaj. Dodam jedynie, że ostatnio się nacięłam i kupiłam wersję 50 ml, która okazała się być 4 złote tańsza od 100 ml i skończyła mi się bardzo szybko, więc szukajcie większych tubek:)

5. Antyperspirant w sztyfcie Dove. Kiedyś mój ulubieniec, teraz bardziej od niego polubiłam kulki z Yves Rocher. Bardzo wydajny produkt o delikatnym pudrowym zapachu, dawał radę w największe upały (tak, tak stare jest to opakowanie, znalazłam je podczas porządków przedświątecznych:D Przede wszystkim nie podrażniał skóry nawet zaraz po goleniu, a to dla mnie najważniejsze:)
Jedyna jego wada jest taka, że bieli ubrania.
Czy kupię ponownie? Myślę, że kiedyś do niego wrócę.

6. Krem do rąk z firmy Yves Rocher z wyciągiem z arniki. To jak dotąd najlepszy produkt do pielęgnacji dłoni jaki miałam.Wkrótce pojawi się jego obszerniejsza recenzja.
Czy kupię ponownie? Już to zrobiłam:)

7.Krem do stóp z łojem z jelenia :D z firmy Fuss Wohl. Nic szczególnego. Nawilżał umiarkowanie, nie wygładzał skóry stóp i nie zregenerował jej jakoś specjalnie. Jedyna jego zaleta to bardzo niska cena.
Czy kupię ponownie? Nie.

8. Johnson's baby krem intensywnie pielęgnujący.Wspominałam już o nim w ulubieńcach roku 2012 tutaj. Używałam go do pielęgnacji dłoni i stóp i w tej roli sprawdzał się bardzo dobrze.
Czy kupię ponownie? Hmm..chciałabym wypróbować tego typu krem z firmy Hipp ich składy jakoś bardziej mnie przekonują:)

9. Kremowy żel pod prysznic z Isany o zapachu masła shea i owoców pasji. To bardzo dobry produkt za niską cenę. Pojemność 200 ml wystarczy żeby nacieszyć się a jednocześnie nie znudzić danym zapachem. Isana oferuje nam szeroką gamę zapachów + serie limitowane więc jest w czym wybierać:) ten konkretny zapach był bardzo przyjemny i chociaż nigdy nie widziałam na żywo owoców pasji, ten żel jak dla mnie pachniał domowym kompotem truskawkowym. Mniam! :)
Czy kupię ponownie? Myślę, że latem skuszę się na inne wersje zapachowe np. kokos:)

10. Żel do golenia o zapachu melona z firmy Joanna. Kupiłam go skuszona pozytywnymi opiniami i niestety bardzo się rozczarowałam - zwłaszcza niego wydajnością, a raczej jej brakiem:( Poza tym nie robił nic szczególnego...ładnie pachniał, nawilżał, ale takie same efekty dają żele z Isany, a kosztują 2 a nawet 3 razy mniej.
Czy kupię ponownie? Nie.

To już wszystkie denka z tej serii. Jestem ciekawa Waszych opinii na ich temat:)

pozdrawiam serdecznie i zapraszam do komentowania
kreska


13 komentarzy:

  1. Czekoladowy peeling do ciała - nawet nie wiedziałam, że takie cudeńko istnieje :) Muszę je mieć!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mam pojęcia co to Pilarix, zabieram się za recenzję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Z tego wszystkiego miałam tylko sztyft dove. Ale jak napisałaś o jedzeniu zaczęłam sobie wyobrażać balsam do ciała o zapachu kiszonego ogórka. Chyba mam ochotę na zupkę ogórkową:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. UUUu z tymi ogórkami to uwazaj;) hehe balsam o zapachu kiszaczka..niekoniecznie, ale już świeżego ogórka..czemu nie:)

      Usuń
  4. Muszę w końcu wypróbować te peelingi z Farmony :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pilarix jest super, bardzo ładnie zmiękcza skórę. Pomimo tego, że działa tylko doraźnie, to i tak duża pomoc :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie najważniejsze jest to, że moje nogi się wygładziły, zostało tylko kilka przebarwień, które mam nadzieję znikną na słoneczku:)

      Usuń
  6. mialam ne 1 I 2 oba super sie sprawdzily
    ziaja I farmona to moji ulubiency!
    u mnie dzis moja toaletka I kolczyki,zapraszam
    buziaki
    milego wieczoru x x x

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam Pilarix i jestem zadowolona z jego działania. Peeling Ziaja mam na liście :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mało kto wie co to Pilarix, zauważyłam to robiąc jego recenzję, większośc komentarzy pod postem była typu " nie znam". Krem jest cudowny! Nie zamieniłabym go na żaden inny :)

    Masło z Bielendy mam ale z granatem i bardzo dobie chwalę :)
    Kremy z Isany średnio do mnie przemawiają.

    Bardzo duże denko i wiele ciekawych produktów :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie wiedziałam, ze Ziaja ma taki fajny peeling. Jak na niego trafię to go kupię.

    OdpowiedzUsuń
  10. Peeling z Ziaii pierwszy raz widzę, ale za to, żel isany czeka u mnie w szafie w kolejce :).

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za komentarz