piątek, 1 marca 2013

W oczekiwaniu na wiosnę


Pogoda ostatnio nas rozpieszczała, świeciło słońce i w powietrzu czuć już było zbliżającą się wiosnę. Mam nadzieję, że to nie fatamorgana, bo jeszcze miesiąc bez słońca i wykorkuję. Nowa pora roku (zwłaszcza taka która kojarzy się z budzeniem do życia) pobudza nasze apetyty na zmiany i nowości. A sklepy kuszą promocjami aż miło...Ja co prawda uskuteczniam w tym miesiącu projekt NZJU czyli Naprawa Zawartości Jamy Ustnej, co pochłania niemałe środki finansowe i postanowiłam trochę zacisnąć pasa, ale...te wszystkie promocje i ta paskudna złośliwość losu polegająca, że akurat kończą mi się moje ulubione i podstawowe produkty sprawiły, że wertuję gazetki z ofertami i spaceruję od sklepu do sklepu :D

Jako że zapachy korzenne, czekoladowe, waniliowe i wszelkie zimowe "otulacze" zdecydowanie mi się już przejadły, zainwestowałam w świeży powiew nadchodzącej wiosny w moim domu. Pomogła mi w tym nasza  niezastąpiona Biedronka:)

Oto cudeńka, które w niej znalazłam:


Dyfuzor zapachowy o apetycznym zapachu jabłuszka - pachnie zupełnie jak sok jabłkowy, kosztował ok 10 zł i idealnie komponuje się w moimi zasłonkami w jabłka w ganku.
Saszetki zapachowe do szafy, samochodu lub każdego miejsca, które przyjdzie nam do głowy;) Wybór był ogromny, ja wybrałam najdelikatniejsze zapachy. Cena to ok 1,50 za 2 sztuki. Powiesiłam je już w szafach i są rewelacyjne, pachną zupełnie jak świeżutkie pranie:)


Na koniec jeszcze małe rozczarowanie. Włączyła mi się już faza na zapachy owocowe (jak co roku o tej porze) więc skusiłam się również na puder do kąpieli o zapachu owoców tropikalnych. 


Niestety z przykrością stwierdzam, że koło owoców to to nawet nie leżało. Zapach jest po prostu brzydki, chemiczny i nie ma zupełnie nic wspólnego z jakimikolwiek owocami. Woda była zielona i przyjemna, ale ten produkt ani nie wytworzył piany, ani nie nawilżył skóry, ani nie uprzyjemnił kąpieli cudownym zapachem. 2 złote wpuszczone w kanał (dosłownie) i dobrze, że tylko tyle.

Niebawem podzielę się z wami opisami kolejnych przedwiosennych szaleństw:)

pozdrawiam:)
kreska




4 komentarze:

  1. Uwielbiam takie zapachowe cuda :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie mialam nigdy pudrow do kapieli
    ale teraz mam tylko prysznic
    wiec chyba nie szybko wytestuje
    x
    x
    x

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam zapachowe szaszetki!Sama trzymam takie zakupione z Hebe poukrywane we wszystkich torebkach :D

    OdpowiedzUsuń
  4. ja mam mase zapachowych saszetek - wszędzie :D te z biedronki również kupiłam ale postawiłam na drzewo sandałowe.

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za komentarz