Cześć Wszystkim! :)
Dzisiaj kolejna odsłona trzeciej części projektu denko. Czyli kilka słów o produktach do pielęgnacji ciała, które zużyłam w ciągu kilku ostatnich miesięcy.
1, 2. Na początek peelingi do ciała. Jak widać zdecydowanie lubię kosmetyki o zapachu jedzenia, a zwłaszcza słodyczy :D Jeśli miałabym porównać te dwa produkty - wygrywa Ziaja, ponieważ ten peeling jest bardziej gęsty, ma większe drobinki i dodatkowo nawilża skórę. Pełną recenzję znajdziecie
tutaj. Skrobacz z Farmony natomiast to typowy "przyjemniaczek". Kupuję go ze względu na zapach...zimą nie potrafię mu się oprzeć. Działanie ma średnie, ale i tak go lubię:)
Czy kupię ponownie? W tej chwili mam kilka innych produktów do przetestowania, ale myślę, że jesienią wrócę do czekoladowych zapachów.
3. Masło do ciała Karoten z Bielendy przeznaczone dla skóry pozbawionej blasku. Uwielbiam serum i maseczkę z tej serii więc skusiłam się na to masło oczekując podobnych cudów czyli rozjaśnienia i nawilżenia skóry. Trochę się przeliczyłam:( Ten produkt nie jest zły...ma śliczny zapach, przyjemną konsystencję, jest umiarkowanie wydajne ale w kwestii nawilżenia zachowuje się jak wszystkie inne masła, których używałam i..nie rozświetlił mojej skóry.
Czy kupię ponownie? Może za jakiś czas, latem, kiedy zatęsknię za zapachem:)
4. Krem Pilarix...nie będę się rozpisywać, to mój KWC, a recenzję możecie przeczytać
tutaj. Dodam jedynie, że ostatnio się nacięłam i kupiłam wersję 50 ml, która okazała się być 4 złote tańsza od 100 ml i skończyła mi się bardzo szybko, więc szukajcie większych tubek:)
5. Antyperspirant w sztyfcie Dove. Kiedyś mój ulubieniec, teraz bardziej od niego polubiłam kulki z Yves Rocher. Bardzo wydajny produkt o delikatnym pudrowym zapachu, dawał radę w największe upały (tak, tak stare jest to opakowanie, znalazłam je podczas porządków przedświątecznych:D Przede wszystkim nie podrażniał skóry nawet zaraz po goleniu, a to dla mnie najważniejsze:)
Jedyna jego wada jest taka, że bieli ubrania.
Czy kupię ponownie? Myślę, że kiedyś do niego wrócę.
6. Krem do rąk z firmy Yves Rocher z wyciągiem z arniki. To jak dotąd najlepszy produkt do pielęgnacji dłoni jaki miałam.Wkrótce pojawi się jego obszerniejsza recenzja.
Czy kupię ponownie? Już to zrobiłam:)
7.Krem do stóp z łojem z jelenia :D z firmy Fuss Wohl. Nic szczególnego. Nawilżał umiarkowanie, nie wygładzał skóry stóp i nie zregenerował jej jakoś specjalnie. Jedyna jego zaleta to bardzo niska cena.
Czy kupię ponownie? Nie.
8. Johnson's baby krem intensywnie pielęgnujący.Wspominałam już o nim w ulubieńcach roku 2012
tutaj. Używałam go do pielęgnacji dłoni i stóp i w tej roli sprawdzał się bardzo dobrze.
Czy kupię ponownie? Hmm..chciałabym wypróbować tego typu krem z firmy Hipp ich składy jakoś bardziej mnie przekonują:)
9. Kremowy żel pod prysznic z Isany o zapachu masła shea i owoców pasji. To bardzo dobry produkt za niską cenę. Pojemność 200 ml wystarczy żeby nacieszyć się a jednocześnie nie znudzić danym zapachem. Isana oferuje nam szeroką gamę zapachów + serie limitowane więc jest w czym wybierać:) ten konkretny zapach był bardzo przyjemny i chociaż nigdy nie widziałam na żywo owoców pasji, ten żel jak dla mnie pachniał domowym kompotem truskawkowym. Mniam! :)
Czy kupię ponownie? Myślę, że latem skuszę się na inne wersje zapachowe np. kokos:)
10. Żel do golenia o zapachu melona z firmy Joanna. Kupiłam go skuszona pozytywnymi opiniami i niestety bardzo się rozczarowałam - zwłaszcza niego wydajnością, a raczej jej brakiem:( Poza tym nie robił nic szczególnego...ładnie pachniał, nawilżał, ale takie same efekty dają żele z Isany, a kosztują 2 a nawet 3 razy mniej.
Czy kupię ponownie? Nie.
To już wszystkie denka z tej serii. Jestem ciekawa Waszych opinii na ich temat:)
pozdrawiam serdecznie i zapraszam do komentowania
kreska